Anika Makowska jest kierownikiem w dziale księgowości Grupy Sikora.
Pracujesz w tej firmie już 16-lat, jakie są twoje wrażenia z tego, dość długiego przecież, okresu?
Przyszłam tu jako osoba bez doświadczenia, po szkole średniej, kiedy dopiero rozpoczynałam swoją drogę zawodową. Dostałam tu szansę i perspektywy na własny rozwój. Muszę powiedzieć, że nasz szef –Ireneusz Sikora ma rękę do ludzi, potrafi ich odpowiednio ulokować i stworzyć im warunki do rozwoju. Daje też wsparcie. W moim przypadku też trafił z zadaniami, jakie mi przydzielił. Ja tę moją pracę naprawdę bardzo lubię. A przecież wcale nie było oczywiste, że się to wszystko tak dobrze poukłada, bo nie zawsze było łatwo i z górki.
Co masz na myśli? Były jakieś trudniejsze chwile w twojej pracy zawodowej?
Powiem szczerze, że był taki moment kiedy dopadło mnie zwątpienie czy sobie poradzę, czy to wszystko idzie w dobrym kierunku. Ale wtedy, dostałam duże wsparcie od szefa, który powiedział mi: „Spokojnie Anika, zobaczysz, że wszystko będzie dobrze. Damy radę”. I tak rzeczywiście było, ale kluczowe było to wsparcie, które dostałam właśnie wtedy, gdy go najbardziej potrzebowałam. Dziś firma bardzo się rozwinęła, pracy jest więcej, czasem dość skomplikowanej, bo trzeba się przebijać przez gąszcz przepisów zarówno krajowych jak i międzynarodowych, ale nic nie wydaje nam nie trudne, niemożliwe do wykonania. Mamy w księgowości fajny, zgrany, stały i kompetentny zespół. Przechodzimy różne kontrole i zawsze wszystko jest w porządku, wiec wniosek z tego, że jakoś sobie radzimy (śmiech). Na dodatek nie popadamy w rutynę, bo ciągle pojawiają się nowe zagadnienia, kolejne wyzwania. To jest fajna robota.